Najstarszy syn Kingsle'a - Happy.


 Chcę wam przedstawić młodego chłopca, Happiego, najstarszego syna Kingsley'a. Happy ma 16 lat i mieszka w Nigerii, w stanie Edo, w mieście Benin.


Marzeniem Happiego, jak każdego innego nigeryjskiego chłopaka lub dziewczyny, jest możliwość wyrwania się z kajdan i ograniczeń wynikających z realiów życia w kraju trzeciego świata oraz poczucia bezsilności spowodowanego złą polityką klasy rządzącej.

To dziwne marzenie jak na dziecko - trudno nam to zrozumieć. Chłopiec powinien marzyć o nowej zabawce, o niesamowitej przygodzie, o ulubionym deserze, o wspaniałej zabawie z kolegami, o nowym telefonie lub laptopie. Jednak w Nigerii, największym marzeniem każdego dziecka jest przeprowadzka do wielkiego miasta takiego jak Lagos lub dobrze rokująca przyszłość, na przykład: perspektywa zostania lekarzem, inżynierem, prawnikiem lub gwiazdą futbolu czy muzykiem. Happy też miał takie sny. Ale spełnienie tych marzeń jest bardzo trudne nawet dla bogatych dzieciaków, podczas gdy dla biednego młodego dzieciaka ze slumsów Nigerii na zawsze pozostanie to tylko w sferze snów.

Happy na co dzień uczy się w szkole. Mimo, że zaczyna lekcję o 8 rano, to wstaje już o 5 rano i wykonuje należące do niego prace domowe. Może na przykład wędrować do strumienia, aby wziąć wodę do kąpieli dla siebie i innych i dźwigać ją w ciężkich wiadrach do domu. Niestety w Nigerii tylko w bogatych dzielnicach są wodociągi. Potem może iść do szkoły i to normalne, że musi wędrować około 10 km w jedną stronę. Nikt go nie podwiezie samochodem, bo tylko bogatych stać na kupno auta.

Nie każdego stać na szkołę. Są dzieci, które nie umieją czytać i pisać. Niestety w Nigerii nie ma bezpłatnej edukacji, jak w Europie. Rodzice muszą płacić za wszystko, a wysoka stopa inflacji nie pomaga. Zeszyt 80-cio kartkowy można kupić dziś za 5 zł, a za 3 dni może już kosztować 13 zł.

Im dziecko jest starsze, tym jego marzenia są bardziej realistyczne. Marzeniem każdego nigeryjskiego nastolatka jest móc spokojnie żyć w swoim kraju, móc utrzymać siebie i swoją rodzinę, ale zła sytuacja społeczna i polityczna, a w szczególności zaniedbania rządzących, już w zarodku zabijają marzenia młodzieży sprawiając, że zadowalają się oni byle czym, byle jednym dniem względnego spokoju i względnego dobrobytu, gdy na stole jest obiad dla wszystkich członków rodziny.

Happy kończy zajęcia po południu i rozpoczyna wędrówkę z powrotem do domu. Burczy mu w brzuchu, gdy dochodzi do domu, ale tylko czasem może znaleźć coś do jedzenia. Pusty żołądek to smutna rzeczywistość przeciętnego dziecka w Nigerii.

Po szkole należy pomóc rodzicom. Zdobycie posiłku dla rodziny to często praca w pocie czoła przez cały dzień. Prosto ze szkoły Happy idzie pomagać w polu - trzeba zerwać pomidory, paprykę i inne warzywa. Potem na głowie niesie wielki kosz warzyw, aby móc je sprzedać za parę groszy i zarobić pieniądze na kupno ryżu lub kawałka mięsa. W okresie zbiorów można w ten zarobić na porcję ryżu dziennie. Dużo trudniej jest poza sezonem i wtedy ciężko o więcej niż jeden posiłek dziennie. Czasem dosłownie umierają z głodu. Dzieci widzą codzienną ciężką pracę rodziców i rozumieją, że one też muszą pomagać, bo rodzice sami nie dadzą rady, więc od najmłodszych lat obarczone są wieloma obowiązkami.

Możesz zapytać, jak spędza wolny czas. Happy nawet nie wie, że mógłby pójść do kina, pubu, dyskoteki, że mógłby grać w gry video z przyjaciółmi. Czasami tylko, gdy w domu jest prąd, może oglądać telewizję, ale nigdy to nie trwa dłużej niż godzinę dziennie. Poza tą godziną światła, przez całą dobę w domu panuje ciemność. Brak prądu. Codzienna rzeczywistość Afryki.

Zamiast rozrywki ma obowiązki. Całe dni po szkole spędza w przydomowym straganie pomagając sprzedać trochę towarów, trochę plonów z pola lub drobne przedmioty, które matka zdołała kupić gdzieś taniej. Nigdy nie odmawia tej pomocy, bo wie, że jego praca to niezbędny warunek, aby kupić trochę jedzenia na następny dzień, aby zapewnić chociaż jeden posiłek dziennie dla wszystkich członków rodziny. W chwili spokoju, gdy nikt nie pyta się o cenę pomidora czy papryki, może uczyć się na drugi dzień do szkoły, czytać książki i przygotowywać się do zdania następnego egzaminu.

Happy ma trzech młodszych braci, dużo młodszych. Najmłodszy dopiero niedawno zaczął chodzić. Wie, że musi być teraz bardzo odpowiedzialny, bo jego tato jest chory i mieszka za granicą. Nie czuje złości, ani smutku, ale raczej wielką wdzięczność, bo wie, że dzięki temu ojciec będzie żył i będzie zdrowy. Ileż jest dzieci bez rodziców... Codziennie widzi je na ulicy, ubrane w byle szmaty. Tato Happiego był policjantem i niemal zginął postrzelony znienacka w plecy, gdy wracał ze służby do domu. To się działo, gdy Happy był jeszcze małym chłopcem. Ojciec cudem przeżył, a teraz dochodzi do zdrowia. Happy dziękuje za to Bogu codziennie, to wielka radość. Jego tato żyje i ma się coraz lepiej a w przyszłości, jeśli Bóg da, może zacznie znowu pracować i podreperuje domowy budżet, dzięki czemu będzie można odłożyć trochę pieniędzy na czesne za szkołę, ubranie, buty. Może nawet zdoła opłacić jego studia. To najśmielsze marzenie chłopca... Happy jest zdeterminowany, aby zdobyć dobre wykształcenie - tylko w ten sposób może się wyrwać z piekła Afryki. Ale wie, że studia to niestety ogromny koszt.

Happy marzy... o dobrej przyszłości, o możliwości studiowania, o tym, aby czymś zapełnić żołądek. Mimo, że zajęty obowiązkami, a czasem głodny, jest zawsze uśmiechnięty i szczęśliwy, bo tak mówi jego imię. Zawsze śmieje się w głos gdy usłyszy coś zabawnego.





Komentarze

FaniManiPay