PRZEJDŹ DO STRONY GŁÓWNEJ FUNDACJI
Nasza fundacja nie siedzi zamknięta w biurze.
Możecie nas spotkać na skwerkach i rynkach oraz w pubach i kawiarniach. Poznacie nas na pewno, bo będziemy ubrani w kolorowe stroje afrykańskie.
W ten sposób promujemy naszą Fundację i prezentujemy kulturę plemienną naszych podopiecznych z Afryki. Jednym z nich jest Kingsley. Przeczytaj kim jest i skąd się tutaj wziął.
![]() |
Fundacja Człowiek taki jak TY potrzebuje Twojego wsparcia |
Jak działamy? Zobacz naszą ofertę
- Prezentujemy kulturę afrykańską pokazując stroje, biżuterię, etniczne instrumenty muzyczne i inne elementy kultury Afryki
- Opowiadamy o kulturze Afryki prowadząc warsztaty i eventy afrykańskie dla szkół, przedszkoli i inncy instytucji
- Gotujemy jedzenie nigeryjskie w restauracjach, które nas zapraszają do organizacji eventu afrykańskiego
- Prowadzimy konwersacje angielskie z native speakerem dla mlodzieży i dorosłych
- Wytwarzamy produkty rękodzieła i sprzedajemy je podczas akcji charytatywnych
- Opowiadamy o codziennym życiu w Afryce, głównie o naszej wizycie w Nigerii
- Prowadzimy aktywizację wolontariatu i pomagamy mlodzieży w rozwijaniu ich kompetencji emocjonalnych i społecznych
- Upowszechniamy postawę tolerancji i szacunku do drugiego człowieka oraz jego kultury, języka i wyznania.
Komu pomagamy?
- Pomagamy Afrykańczykom w Polsce, którzy przebywają tutaj samotnie, z dala od rodziny i borykają się z poważnymi problemami zdrowotnymi i socjalnymi, pomagamy im w organizacji zatrudnienia oraz finansujemy edukację i leczenie ich dzieci w Afryce. Taką osobą jest Kingsley.
- Pomagamy osobom wykluczonym z powodu niepełnosprawności, choroby, odmienności społecznej, rozwijamy ich kompetencje społeczne, organizujemy dla nich spotkania integracyjne i dajemy im szansę na przełamanie bariery wykluczenia.
- Pomagamy osobom niepełnosprawnym, chorym, samotnym.
DLACZEGO POTRZEBUJEMY TWOJEGO WSPARCIA?
Utrzymujemy się z darowizn i sprzedaży konwersacji angieslkich oraz produktów rękodzieła wytwarzanych przez naszego podopiecznego. To za mało, aby zabezpieczyć pracę i leczenie jednemu podopiecznemu. To za mało na zakup półproduktów na warsztaty czy paliwa na dojazdy.
Przelew BLIK na telefon 693 05 77 66
Przelew na konto fundacji z tytułem DAROWIZNA
PL 10 1870 1045 2078 1071 3278 0001
Ustaw regularną darowiznę dla naszej Fundacji w wysokości porcji lodów i kawy, czegoś, co chciałbyś ofiarować osobie, którą lubisz. To może być mała kwota, ale proszę pamiętaj, by zasilała nasze konto co miesiąc. Dzięki temu będziemy mieć regularny dochód, który pozwoli nam planować działania i pomoc dla naszych podopiecznych.
Wszystkie otrzymane darowizny oraz środki ze sprzedaży produktów przekazujemy na pomoc naszym podopiecznym. Mimo, że to ciężka praca, wszyscy członkowie Fundacji włącznie z prezesem pracują w organizacji na zasadach wolontariatu. Naszą misją nie jest zysk, ale pomoc człowiekowi w potrzebie, takiemu jak ty i ja.
15zł 30zł 45zł 60zł 75zł 90zł 100zł
Jak to się stalo, że powstała taka fundacja?
Nasza fundacja została założona dla Kingsley'a, który znalazł się w Polsce w sytuacji bez wyjścia. Samotny i umierający, z ropiejącą nogą. To był rok 2020/2021.
W tym momencie, poza nim, fundacja obejmuje swoją opieką ludzi wykluczonych, w tym obcokrajowców z Afryki, którzy znaleźli się w Polsce w bardzo trudnej sytuacji zdrowotnej lub socjalnej.
Są to:
- pracownicy z Afryki pracujący w Polsce, którzy walczą z ciężką chorobą,
- studenci z Afryki studiujący w Polsce, osieroceni lub pozbawieni wszelkiej pomocy finansowej lub borykający się z ciężką chorobą.
- osoby wykluczone z naszej społeczności z powodu niepełnosprawności ruchowej lub umysłowej bądź chronicznej samotności.
- dzieci afrykańskie potrzebujące dostępu do edukacji i opieki medycznej.
Naszym podopiecznym pomagamy na kilka sposobów:
- opłacamy edukacje dzieci w Afryce;
- pomagamy finansowo osobom żyjącym poniżej dopuszczalnej granicy biedy;
- finansujemy leczenie naszych podopiecznych;
- opiekujemy się osobami niepełnosprawnymi;
- pomagamy w załatwianiu spraw w urzedach i klinikach.
- organizujemy spotkania towarzyskie dla osób wykluczonych społecznie, w tym spotkania online;
- prowadzimy aktywizacje wolontariatu podczas promocji kultury afrykańskiej, w którą włączają się również nasi podopieczni, przekazując dalej dobro i pozytywną energie, którą otrzymali.
Pierwszym podopiecznym Fundacji jest Kingsley, który stoi koło mnie na poniższym zdjęciu, To jego historia zainspirowała mnie do założenia Fundacji Człowiek taki jak TY. W swojej pracy staram się mu pomóc w leczeniu nogi przestrzelonej niegdyś w Nigerii.Od momentu założenia Fundacji w listopadzie 2021 nauczyliśmy się, że aby przetrwać, musimy być widoczni, dlatego ubieramy się w stroje afrykańskie (jak jest ciepło na dworze), jednak wciąż uczymy się pracować w organizacji pozarządowej. Uwierzcie mi, zdobycie nawet najmniejszych środków nie jest proste. To raczej droga przez mękę. A musimy pozyskać środki nie tylko na leczenie, ale również na utrzymanie naszego podopiecznego w Polsce oraz musimy stworzyć mu miejsce pracy, opłacić ubezpieczenie zdrowotne i pozostałe składki. Próbowaliśmy wcześniej znaleźć dla niego pracę, bezskutecznie. Już teraz wiem, że nikt nie zatrudni człowieka niepełnosprawnego bez orzeczenia niepełnosprawności.
Służba zdrowia w Nigerii
Nigeria to kraj, gdzie nie ma publicznej służby zdrowia, gdzie nie jeżdźą karetki pogotowia, a ludzie umierają z zaniedbania w domu. W tym kraju dzieci nie biegają beztrosko jak u nas, bo rozcięta głowa, ręka lub noga to wielkie problemy, a za leczenie trzeba zapłacić wielkie pieniądze.
Od kiedy Kingsley jest u nas, nie może się nadziwić, jak żywiołowe są nasze dzieci. Nie może się nadziwić, że skaczą, biegają, wspinają się na drzewa. Jest to dla niego niepojęte, że jeździmy z nimi do lekarza z byle powodu, czy to z powodu kataru, kaszlu, czy też drobnego urazu. U nich to wszystko to jest bardzo kosztowne. Nawet porada z powodu kaszlu to równowartość jedzenia na cały tydzień dla całej rodziny. Malarię w Nigerii leczy się w domu, podobnie jak grypę, czy inne choroby wirusowe. Antybiotyki kupuje się bez recepty w aptece, bez wybierania się do lekarza i płacenia za wizytę.
Niestety nie wszystkie choroby mogą być tak leczone. Ludzie umierają w domu z powodu zawału serca czy udaru. Cukrzyca zbiera wielkie żniwo i jest niemal chorobą cywilizacyjną, leczenie jest drogie, więc wielu z nich zaczyna leczenie dopiero po stracie jednej nogi. Równie powszechne są choroby wrzodowe żołądka, płuc, serca, i inne.







Kingsley sam mówił, że w całym swoim dziecięcym życiu prawdopodobnie tylko raz był u lekarza. Pamięta, jak matka zaniosła go do kliniki na własnych plecach, bo był tak osłabiony, że sam nie mógł chodzić. Był wtedy kilkuletnim chłopcem.
I prawdopodobnie trzymałby się z dala od lekarzy do teraz, gdyby nie został postrzelony w nogę, gdy wracał ze służby do domu. Po postrzale rozpoczęła się bardzo długa i kosztowna gehenna szpitalna, w której stracił wszystkie pieniądze życia i zarazem utracił sprawność w nodze.
Kingsley - operacja nogi w Nigerii |
Podczas prywatnej - bo tylko takie tam są - operacji, wykonano transplantację kości z biodra do uda. Najpierw pobrano implant z jednego uda, a potem z drugiego. Ta operacja kosztowała tyle, co budowa domu. Aby ją spłacić rodzina sprzedała całą ziemię, którą miała, wszystkie meble, urządzenia, np. laptop, zaciągnęła wielkie długi.
Po tej operacji nastąpiły długie miesiące stabilizacji i rehabilitacji, podczas których na nowo uczył się chodzić. Nie było to łatwe i kosztowało dużo trudu i dużo łez, ale było warto. Chodziło przecież o jego przyszłe życie.
Po wykonanej operacji przez chwilę był spokój, ale potem znowu zaczęły się problemy. Mniej więcej jakieś 5 lat po wykonanej operacji noga znowu zaczęła boleć. Jeżeli zdarzyło się Kingsleyowi pójść do lekarza po poradę, zazwyczaj słyszał, że po takiej operacji nogi, jaka miała miejsce, noga będzie go bolała przez całe życie, mocniej lub mniej, w zależności od pogody lub innych czynników.
Kupował więc środki przeciwbólowe lub antybiotyki o działaniu kostnym, które przecież były bez recepty w aptece. Tymi lekami próbował leczyć nogę, która bolała coraz bardziej i coraz bardziej.
Nie mając nadziei na wielką poprawę, pewnego dnia podjął decyzję o wyjeździe za granicę w celu znalezienia pracy zarobkowej, która pozwoliłaby mu spłacić długi zaciągnięte onegdaj na operację, a także poprawić byt swojej rodziny.
Pobyt w Polsce i leczenie
Kingsley - pobyt w Polsce |
Kingsley w Polsce jest od listopada 2020r. Zamieszkał w naszym domu. Miał przyjechać tylko na kwarantannę, ale został dłużej ze względu na problemy zdrowotne.
Teraz mieszka w siedzibie fudnacji i cieszy się swoim drugim życiem. Bo według lekarzy Kinglsey żyje cudem. Nie miał szans na zwalczenie śmiertelnej choroby, podczas której znalazł się w obcym kraju bez znajomości języka, bez ubezpieczenia zdrowotnego, bez rodziny i przyjaciół, człowiek totalnie wykluczony i umierający. Jego życie jest cudem.
Zaczęło się od tego zdjęcia rezonansu magnetycznego, na którym nie widać zdrowej tkanki w prawym udzie.....
To zdjęcie było tylko potwierdzeniem przewlekłego bakteryjnego zapalenia kości i szpiku.
Najpierw leczony był w pobliskim szpitalu, na wizytach ambulatoryjnych, gdzie to Pan Doktor starał się mu uratować nogę. Odciąganie ropy strzykawką z chorego uda, badania USG, wiele recept na wiele leków i walka z bólem.







Potem wreszcie udało nam się trafić do szpitala w Otwocku, gdzie docelowo miała się odbyć operacja. Tam najpierw zrobiono zdjęcie rentgenowskie nogi, które zaskoczyło każdego lekarza, który je oglądał. Praktycznie wszyscy pstrykali zdjęcia tej kości. Jest to kawałek biodra wstawiony w kość udową, kość ze zniszczonym w środku szpikiem, w czasie korozji, niszczejąca od środka.
Niestety przy okazji zdjęcia płuc wyszły zmiany, które wskazywały na gruźlice, więc nasze nadzieje na rychłą operacje zostały znowu zniweczone.
Jechałam wtedy w autobusie z Warszawy do Rzeszowa, szczęśliwa, że Kingsley jest w końcu w szpitalu, bezpieczny i że wkrótce oczyszczą mu nogę z ropy. Wtedy właśnie zadzwonił doktor, że trzeba go zabrać. Pomogła mi wtedy koleżanka z mężem.
Ze szpitala ortopedycznego w Otwocku trafił do szpitala płucnego, gdzie wykluczono gruźlicę i orzeczono sarkoidozę. Diagnoza trwała dwa tygodnie, po czym Kingsley został wypisany do domu.
Potem był szpital płucny w Rzeszowie, część dalsza wykluczania sarkoidozy, badanie EBUS i dokładna profilaktyka płuc.
A potem znowu wreszcie Otwock.
Kingsley - pobyt w szpitalu w Otwocku |
Podczas operacji oczyszczono nogę z ropy, wycięto ogniska zapalne, zaaplikowano do kości sztuczne implanty kostne i antybiotyk na nośniku. Następnie przez biodro włożono gwóźdź śródszpikowy.
Potem zdejmowanie szwów i wyjazdy do Otwocka.
A potem druga operacja w Otwocku i wymiana antybiotyku na nośniku przy kości. To był wrzesień.
Do stycznia 2022r. trwały wizyty kontrolne w poradni ortopedycznej w Otwocku. Za każdym razem jeździliśmy kilkaset kilometrów.
31 lipca 2024r. nareszcie znaleźliśmy ortopedę w Polsce, w odległym od nas Dęblinie, który podjął się leczenia i wizyt kontrolnych operowanej nogi. Gdy lekarz obejrzał całą dokumentację medyczną, powiedział:
- Ten człowiek żyje cudem. Bóg przyprowadził go do pani. Pani uratowała mu życie. Gdyby nie pani pomoc, umarłby, a jego rodzina głodowałaby w Nigerii, dzieci nie miałyby szans na edukację.
Komentując stan operowanej nogi doktor powiedział:
- Gdyby ten pacjent trafił do mnie, amputowałbym tę nogę. Nie było wielkich szans na jej ocalenie, a ryzyko, że bakteria przejdzie na organy wewnętrzne było zbyt duże. Każdy szpital w Polsce amputowałby tę nogę, a raczej mało który szpital podjąłby się tego zadania, bo większość placówek odmówiłaby przeprowadzenia operacji ze względu na duże ryzyko niepowodzenia. To, co zrobiono w Otwocku, to, że uratowano tę biedną nogę, to kolejny wielki cud.
Nasza Fundacja zapewnia Kingsleyowi leczenie i rehabilitację. Aby było to możliwe, potrzebne jest jego zatrudnienie w Fundacji. W ramach swojej pracy Kingsley pomaga innym podopiecznym naszej Fundacji. Aby kontynuować naszą pracę, potrzebujemy Twojego wsparcia. Pomóż nam przelewając datek na konto Fundacji.
15zł 30zł 45zł 60zł 75zł 90zł 100zł
Możesz nas również wesprzeć przelewem na telefon BLIK 693 05 77 66.
Najbardziej pomoże nam ustawienie zlecenia stałego na konto naszej fundacji na niewielką kwotę, ale ważne, aby regularnie!!! Przelew z tytułem 'DAROWIZNA' na nr konta PL 10 1870 1045 2078 1071 3278 0001.
A to plakat z historią dotychczasowego leczenia:
Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej o Kingsley'u przeczytaj ten POST. Poznasz szczegóły jego pierwszych miesięcy życia w Polsce i dramat walki o jego życie. To historia nie tylko o problemach, ale również o radościach, które Kingsley wniósł w życie naszej rodziny.
Napady, porwania i inne zagrożenia w Nigerii.
Nigeria to kraj, w którym ciągle wiele przestępców i ulicznych chuliganów. Trudno w to uwierzyć, że to się dzieje na porządku dziennym. Tak też postrzelono Kinsley'a w nogę - w biały dzień, gdy w mundurze policyjnym wracał z pracy do domu.
Kolejnym zagrożeniem są porwania. Porywani są nie tylko ważni ludzie, za których zgarnia się okup. Porywa się również zwykłych ludzi. Rok po przyjeździe do Polski doszło do próby porwania ojca Kingsley'a.
Pewnego dnia chuligani zablokowali drogę i zastawili pułapkę na podróżujących ludzi. Wielu z nich zostało wyciągniętych z samochodów i uprowadzonych dla okupu. Kingsley opowiadał o tym, że bierze się ich do buszu, gdzie są przetrzymywani, gdzie robi się im zdjęcia, aby wysłać rodzinie. Celem tego jest wyłudzenie okupu oczywiście.
Tamtego dnia wielu ludzi otrzymało wiadomość o okupie, musieli się zapożyczyć u bliskich, aby zapłacić za życie swoich bliskich.
Ojcu Kingsley'a na szczęście udało się uciec porywaczom. Ale tamtego dnia Kingsley długo rozmawiał z bratem, który został w Nigerii i opiekuje się jego rodziną, rozważając, jak by sobie poradzili, gdyby sytuacja nie była tak szczęśliwa.
Oprócz porwań, zdarzają się napady i kradzieże. Niektórzy napastnicy mają broń.
Kingsley został postrzelony przez takich bandziorów, którzy zasadzili się na niego z ukrycia. Nie widział napastnika, ani broni. Wracał do domu po służbie, w mundurze. Ktoś postrzelił go w udo. Napastnicy uciekli bezkarni.
Sytuacja w kraju zmusza ludzi do szukania pracy poza krajem, w Europie lub w Ameryce. Nam, Polakom, trudno to czasem zrozumieć, bo już zapomnieliśmy jak żyło się w Polsce przed kilkudziesięcioma laty.
Zdjęcie przedstawia nas na sesji zdjęciowej w jednej z rzeszowskich kawiarni, która sprzedaje wytwarzane przez Kingsley'a mydełka i biżuterię oraz sezonowo serwuje dania afrykańskie. Całkowity dochód z ich sprzedaży jest przeznaczony na leczenie i utrzymanie Kingsley'a w Polsce oraz pomoc jego rodzinie w Afryce (między innymi opłaty za szkoły dla dzieci i leczenie dla jego rodziny - w tym kraju nie ma darmowej edukacji ani służby zdrowia, ba, tam nawet nie ma ambulansów ani wozów strażackich). Szukamy miejsc, które również pomogą w sprzedaży mydełek i upowszechnianiu naszej misji.
W naszej ofercie są też sezonowo inne produkty, takie jak suszone liście drzew afrykańskich na herbatę, etniczna biżuteria nigeryjska, czy torby na zakupy uszyte z ankary. To możesz sprawdzić na naszym Facebooku.
💗
💗
Chcemy uratować życie postrzelonego w nogę policjanta i opłacić naukę jego dzieci w Afryce.
wykup konwersację z NATIVE SPEAKEREM
zamów danie KUCHNI NIGERYJSKIEJ
zamów WARSZTATY RĘKODZIEŁA DLA DZIECI
zamów PREZENTACJĘ lub EVENT AFRYKAŃSKI
💬 fundacjaczlowiektakijakty@gmail.com
💗
15zł 30zł 45zł 60zł 75zł 90zł 100zł
💗
💗
💗
💗
Komentarze